(6) Życie po Jaruzelu. Krysia trafia do elity III RP

Życie po Jaruzelu zaczyna się dla Krystyny Murat we Francji

1989-1991 wyjazd zarobkowy do Francji

Nie wiadomo co to była za wstydliwa robota, że nic na jej temat nie wiadomo. Ludzie w takich wypadkach bez żenady piszą o zmywaku czy sprzątaniu u bogatego Żyda bo żadna uczciwa praca nie hańbi. A tu nic. Znowu biała plama.

Najlepsze zaczyna się jednak po powrocie. Krystyna Murat wraca z tej Francji i z mety zostaje na kilkanaście lat członkiem zarządu i dyrektorem handlowym w Zakładach Azotowych w Puławach

1991-2003 członek Zarządu i dyrektor handlowy w ZA.

Jest rok 1991, w kraju szaleje kolega Krysi z SGPiS czyli Balcerowicz, państwowe zakłady upadają albo zostają przehandlowane za torbę orzechów, bezrobocie rośnie w oczach, ludzie żeby z czegoś żyć handlują na łóżkach polowych skarpetkami i kasetami z disco-polo. A pani Krysia jak gdyby nigdy nic zostaje od ręki członkiem zarządu i dyrektorem. 11 dni internowania i przesłuchanie na komendzie nie poszło na marne.

W dodatku zostaje tym dyrektorem handlowym nie byle gdzie, bo Azoty w Puławach to nie jakaś manufaktura z trzema pracownikami i szwagrem na kasie, tylko kilka tysięcy ludzi i zakład z pierwszego szeregu. Jak to się mówi „strategiczny”. To nie jest handlowanie pietruszką. Coś nie tak w kontrakcie i można przetrąbić niezłe miliony.

W dodatku firma bogata i funduje swojej pani dyrektor amerykańskie dokształcenie, chyba po to, żeby nie świeciła tylko tą swoją „czerwoną ekonomią”

W 1992 absolwentka DePaul University College of Commerce w Chicago.

Ale największe wrażenie robi te kilkanaście lat u żłobu. Firma państwowa, posada łakoma, rządy się zmieniają. Najpierw jest Bielecki, potem Olszewski, potem Pawlak, potem Suchocka, potem znowu Pawlak, potem Oleksy, potem Cimoszewicz, potem Buzek, wreszcie Miller. Karuzela polityczna się kręci i tylko pani Krysia cały czas handluje tym azotem w Azotach.

 

 

Dodaj komentarz